MŁODY AFROAMERYKANIN, czyli ciasto MURZYNEK
Dzisiaj, po bardzo długiej nieobecności na blogu, podzielę się z Wami przepisem na ciasto murzynek. U mnie w domu śmiejemy się, że w myśl tzw. poprawności politycznej, powinien się on nazywać afroamerykaninem hehe. Jednak żarty żartami, całkowiem poważnie powiem, że jest to przepis znakomity. Mam go z książki kucharskiej z przepisami z okresu PRL. Piekłam go już kilkukrotnie i będę jeszcze wielokrotnie, gdyż zawsze się udaje. Chyba nie ma takiej możliwości, żeby nie wyszedł. Szybko się go robi. Pięknie rośnie (aż pęka), długo trzyma świeżość, ładnie pachnie, nie jest ani za słodki ani za mało słodki, a i polewa czekoladowa jest pyszna. Z całego serca polecam!!!
SKŁADNIKI:
2 szkl. mąki krupczatki (może być inna pszenna, ja ostatnio użyłam tortowej 450)
4 jaja
25 dag masła (może być margaryna)
1,5 szkl. cukru (ja dałam trzcinowy, bo nie miałam białego)
1 op. cukru waniliowego
4 łyżki kakao ciemnego
1 łyżka proszku do pieczenia
aromat rumowy lub waniliowy (niekoniecznie musi być i może to być parę kropel; ja nie daję rumowego tylko waniliowy)
tłuszcz do wysmarowania formy
posypka/ozdoby na wierzch (niekonieczne)
PRZYGOTOWANIE:
1. Do garnka/rondla włożyć masło (lub margarynę), wlać pół szklanki wody, wsypać cukry i kakao. Wszystko rozpuścić, zagotować i dobrze wymieszać. Połowę masy odłożyć na polewę. Drugą połowę masy wystudzić.
2. Mąkę i proszek przesiać przez sito. Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywną pianę. Do połowy masy czekoladowej dodać mąkę, żółtka i aromat, po czym utrzeć na gładko. Potem połączyć z ubitymi białkami.
3. Natłuścić i wyłożyć papierem blachę. Ja daję blachę w formie wąskiej keksówki albo takiego małego prostokąta. Piekarnik nagrzać do temp. 180*C z termoobiegiem. Ciasto włożyć do nagrzanego piekarnika na ok. 50 min. Odłożoną masę na polewę, podgrzać, np. w kąpieli wodnej i posmarować nią ciasto. Na to ewentualnie posypać cukrowe ozdoby.